Oh, rozumiem Cię doskonale. Choć z drugiej strony - jakież to "sprawy wyspy" mogą Cię pochłaniać, skoro wciąż leżysz na jej brzegu? Tak czy owak i mnie czas oczekiwania na list upłynął pracowicie.
Nie, nie będziemy żyć tu wiecznie. Ale z drugiej strony "Tam" też nie żylibyśmy wiecznie. Czym zatem się martwić? Co zaś daje nam rozum...? Cóż, dzięki rozumowi możemy uczynić naszą egzystencję łatwiejszą. Pamiętasz małpy?
Najpierw, wściekły, zabiłem jedną z nich dzidą i zjadłem. Z jej futra zrobiłem sobie baldachim chroniący mnie przed słońcem.
Następnie zbudowałem bat.
Potem zmusiłem małpy, te żałosne byty, do składania mi darów, wykonywania moich poleceń.
Następnie, gdy przyzwyczaiły się do mojej słusznej, jako stworzenie o wyższym intelekcie, władzy, zacząłem decydować o każdym aspekcie ich życia. Decyduję która i z jaką małpą będzie kopulować, tworząc coraz silniejsze i bardziej uległe mej władzy osobniki. Decyduję kto, i w jakich ilościach będzie jadł. Czasem dla zabawy każę im walczyć, czy wręcz topić lub podpalać własne ciało. Choć to szybko robi się nudne.
Oto, co daje nam rozum.
Nie sądzę, by ktokolwiek chciał nauczyć nas czegokolwiek poprzez umieszczenie nas na tej wyspie. Nie jest jednak tak, że nikt nie bierze w tym udziału. My bierzemy.
Jeden Wielki Przypadek... Tak. Przypadek jest Bogiem. Może inaczej. CZŁOWIEK JEST BOGIEM PRZYPADKU. Przypadkowym Bogiem Przypadkowej sytuacji. Nasza egzystencja, osobowość, to przecież przypadek.
Dlaczego Ty? Bo sama tak zdecydowałaś.
Dowód?
Bo teraz o tym myślisz.
Jeśli chcemy przeżyć, musi to być nasza decyzja.
Pozdrawiam;
Sirius Pierwszy, Bóg Przypadku i Faraon Małp.
18 grudnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz